wtorek, 6 listopada 2012

Pasta chilli dla odważnych ...

Taką pastę polecam osobom lubiącym bardzo , naprawdę bardzo ostre potrawy . Jej ostrość wypala na jakiś czas kubki smakowe . Choć jest bardzo , nieziemsko , straszliwie ostra to dla wielbicieli ostrości bardzo smaczna :) 
Podczas jej przygotowywania nie mogłam się oprzeć pokusie próbowania i wypaliłam skutecznie cała jamę ustną więc na jakiś czas mam wirusy anginy i inne tego typu świństwa z głowy ;) 
Zapewniłam sobie taki zapas papryki , że teraz to może nadejść zima stulecia . Dzisiaj pasta a jutro papryka marynowana ,  jak szaleć to na całego ! 
Nie radzę popijać dla łagodzenia ostrości ciepłym napojem , zimnym też nie bardzo , podobno alkohol 40% neutralizuje ostrość ale nie próbowałam osobiście więc pewności nie mam .
 Składniki :
  • 2 kg papryki chilli
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 łyżka soli
  • 3 łyżki cukru
  • 1/2 szkl. octu winnego 
  • 1/2 szkl. oleju
  • rękawiczki jednorazowe - bez nich nie polecam zabierać się za przygotowywanie !
Ubieramy rękawiczki i fartuch ochronny .
8 kg radości :)
Papryki myjemy , odcinamy i wyrzucamy szypułki razem z pestkami , ja dla zaostrzenia (jak by była za mało ostra sama w sobie) zostawiłam trochę pestek :)
Kroimy na mniejsze kawałki i wrzucamy do garnka , dodajemy 2 łyżki wody i dusimy pod przykryciem ok. 15 minut .
Jak już będzie miękka , odlać wodę ,  dodać pokrojone ząbki czosnku , ocet , sól , cukier , olej i zmiksować blenderem na jednolitą masę .
Nakładać do małych słoiczków , zakręcić .
Pasteryzować : wstawić do zimnego piekarnika , nastawić na 110 stopni i po zgaszeniu kontrolki piec 30 minut . Wyjąć , postawić do góry dnem do ostudzenia.
Taką pastę można dodawać do sosów majonezowych , jogurtowych , pomidorowych . Można nią zaostrzać smak zup i sosów . Można smarować kanapki :)
Proszę jednak pamiętać , że jedzona solo jest naprawdę ostra !
Smacznego !  :)




13 komentarzy:

  1. Ale kolorowo u Ciebie! A jak ostro:)
    Pasta wygląda smakowicie, mniam
    Życzę dalszych wspaniałych pomysłów
    Bożena (BW)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię, zawsze można też dodać bakłażana i będzie klasyczny ajvar

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w domu smakoszy takich ostrrrrości :) ... nie tylko mocny alkohol neutralizuje uczucie palenia w ustach po chili ... równie dobrze działa mleko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To dzisiaj wypróbuję z mlekiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja poproszę mini słoiczek dla mnie bo ja go będę mieć na rok , nie jestem fanatyczką ostrości ale do chili concorne nie da się nie dodać :)) to wszystko zmienia :)) spiceeeeee....
    Pozdrawiam Marta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. polecam z czystym sumieniem. Ostra, diabelnie ostra ale dla wielbicieli takich smaków idealna. Ekstremalne wrażenia smakowe gwarantowane

    OdpowiedzUsuń
  7. Przetestowałam osobiście , mleko jednak pomaga , tylko co to za frajda z takiej ostrości ? Lepiej niech piecze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skorzystam, z Twojego przepisu i serdecznie dziękuję. Ostatnio rozkochałam się w ostrym smaku papryczki chilli. Twoje przepisy godne polecenia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. wygląda smakowicie. Jutro biorę się do roboty. Przepis prosty się wydaje, to nie powinno być trudne.

    OdpowiedzUsuń
  10. wszytsko pięknie tylko wyrzucanie pestek jest kompletną głupotą bo to w pestkach jest cała ostrość, skoro wyrzucasz pestki ergo nie lubisz ostrej papryki, to kup sobie zwykła paprykę, a wyjdzie Ci to samo!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ilością pestek można właśnie regulować ostrość pasty . Ja osobiście zostawiłam wiele pestek o czym napisałam , widać je również na zdjęciu ;)Więc przed wystawieniem komentarza , proszę przeczytać uważnie opis przygotowania .

    OdpowiedzUsuń
  12. Wczoraj zrobiłam i pasta jest cudowna :) Lubimy z mamą takie ostre smaki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga , miło mi będzie jak zostawisz ślad po sobie :)